Przeczytaj artykuły o wybranej marce
TEST: Isuzu D-MAX 1.9 Ddi 163KM 4x4 LSX Prime
Po pięciu latach od wprowadzenia na rynek obecnej generacji Isuzu D-MAX przyszedł czas na lifting. Sprawdziliśmy co zmieniło się tym japońskim pickupie cenionym za swoją wytrzymałość i niezawodność.
Stylistyka
Lifting D-MAX’a odświeżył jego stylistykę zewnętrzną zwłaszcza w przedniej części nadwozia. Przednie reflektory zyskały nowy kształt i zostały wyposażone w LED-owe światła do jazdy dziennej. Przemodelowano nieco przedni zderzak, a reflektory przeciwmgielne z prostokątnych stały się okrągłe. Dodano też kilka ozdobnych, chromowanych elementów. Auto postawiono na 18-to calowych sześcioramiennych felgach o nowym wzorze, a na pace zamontowano aluminiową pokrywę. W testowym egzemplarzu zamontowano również progi ułatwiające zajęcie miejsca w kabinie.
Wnętrze i wyposażenie
Zmiany we wnętrzu są kosmetyczne, ale sprawiły że stało się ono bardziej nowoczesne. Mam tu na myśli dotykowy, kolorowy ekran systemu multimedialnego, przycisk uruchamiający auto zamiast kluczyka oraz asystent zjeżdżania ze wzniesienia. Reszta pozostała praktycznie bez zmian. Wnętrze oferuje sporo miejsca, a obszyte skórą fotele (regulowane elektrycznie) i tylna kanapa są komfortowe.
Do testu otrzymaliśmy auto w najwyższej wersji wyposażenia LSX Prime. Na jego pokładzie znalazł się m.in.: system multimedialny Kenwood, automatyczna klimatyzacja, elektrycznie regulowane i podgrzewane fotele obite skórą, napęd 4x4 oraz masa aktywnych i pasywnych systemów bezpieczeństwa.
System multimedialny Kenwood zastąpił klasyczne radio montowane w egzemplarzach przed liftingiem. Oprócz radia i odtwarzacza CD/MP3 wyposażono go w nawigację Garmin i sprzężono z kamerą cofania. Obraz z kamery cofania jest bardzo wyraźny i znacznie ułatwia manewrowanie tym dużym autem. System działa szybko, a jego obsługa jest intuicyjna. Oferuje on też niezłą jakość dźwięku dzięki technologii Live Surround Sound i głośnikom zamontowanym w podsufitce.
Silnik i właściwości jezdne
Największą nowością wprowadzoną wraz z liftingiem jest silnik. D-MAX’a dopadł downsizing i 2.5 litrowego diesla zastąpiono jednostką 1.9 Ddi. Nowa jednostka napędowa generuje 163 KM i 360 Nm, co pozwala na sprawne poruszanie się tym dużym i ciężkim pickupem. Silnik sprzęgnięto z sześciobiegową manualną skrzynią biegów (w opcji dostępny jest automat). Względem poprzedniej jednostki napędowej, nowy silnik jest zdecydowanie bardziej oszczędny i cichszy. Poprzednik spalał średnio 10 litrów na każde 100 kilometrów i hałasował dość mocno, tak że odgłosy jego pracy były niemal stale słyszalne w kabinie. Nowa jednostka jest o wiele cichsza i potrafi zadowolić się średnio 8 litrami oleju napędowego na 100 kilometrów, a podczas spokojnej jazdy łatwo jest uzyskać spalanie na poziomie 7l/100km.
Skrzynia biegów (też nowa) o sześciu przełożeniach jest ciekawie zestopniowana. Jedynka jest bardzo krótka, tak że nawet producent dopuszcza ruszanie z dwójki, a z trójki bez problemu rozpędzimy auto z powolnego toczenia. Inaczej sprawa się ma z wyższymi biegami, które zestopniowano tak by łatwo utrzymywać wyższe prędkości. Połączenie tak zestopniowanej skrzyni (szczególnie niskich biegów) z dołączanym napędem przedniej osi i reduktorem daje naprawdę niezłe możliwości pokonywania terenu. Dla przypomnienia - kąt natarcia D-MAX’a wynosi 30 stopni, zejścia 25 stopni, a trawersowania 45 stopni.
Odświeżony D-MAX podobnie jak poprzednik pozwala na holowanie 3,5 tonowej przyczepy i oferuje naprawdę dużą ładowność (1085 kg). Zawieszenie D-MAX’a nieźle radzi sobie z pokonywaniem dziur i nierówności. Jedynie jadąc „na pusto” należy powoli pokonywać progi zwalniające, gdyż przejeżdżając zbyt szybko tył potrafi podskoczyć. Układ kierowniczy jest dość precyzyjny i działa z wyczuwalnym oporem, co nawet przy wyższych prędkościach daje poczucie pełnej kontroli nad tym dużym autem.
Cena
Ceny odświeżonego Isuzu D-MAX zaczynają się od 105 719 zł za wersję L z pojedynczą kabiną. Najbogatsza wersja LSX Prime z podwójną kabiną pasażerską kosztuje 146 924 zł, a testowy egzemplarz doposażony o kilka dodatków został wyceniony na 159 217 zł.
Podsumowanie
Odświeżony D-MAX nie stracił nic ze swoich właściwości użytkowych i terenowych, a stał się bardziej nowoczesny i atrakcyjny wizualnie. Ten duży pickup to nie tylko wytrzymały wół roboczy, ale także ładnie prezentująca się „bulwarówka” którą beż wstydu można podjechać pod każdą nawet najdroższą restaurację.
Plusy:
-
Atrakcyjny wygląd
-
Bogate wyposażenie
-
Świetna kamera cofania
-
Niezła jakość dźwięku
-
Przestronna kabina
-
Spore możliwości terenowe
-
Duża ładowność
-
Cichy i oszczędny silnik
-
Niezły komfort podróży
Minusy:
-
Kolumna kierownicy regulowana tylko w pionie
- Bardzo duży promień skrętu
Najważniejsze dane techniczne pojazdu: |
Isuzu D-MAX LSX Prime 1.9 Ddi 163KM 4x4 |
|
Zespół Napędowy |
Pojemność silnika |
1898 cm3 |
Ilość cylindrów / zaworów |
4 / 16 |
|
Moc maksymalna / przy obrotach |
163 KM / 3600 |
|
Moment maksymalny / przy obrotach |
360 Nm / 2000-2500 |
|
Skrzynia biegów / ilość biegów |
manualna / 6 |
|
Napęd / Rodzaj paliwa |
4x4 / ON |
|
Osiągi |
Sprint 0-100 km/h / V-max (km/h) |
sek. / km/h |
Zużycie paliwa: miasto / trasa / mieszane Zużycie paliwa z testu: miasto / trasa / mieszane* |
7,6 / 6,6 / 7,0 8,9 / 7,0 / 8,2 |
|
Wymiary Nadwozia |
Rozstaw osi |
3095 mm |
Długość |
5295 mm |
|
Szerokość |
1860 mm |
|
Wysokość |
1795 mm |
|
Pojemność bagażnika / pojemność zbiornika paliwa |
l / 72 l |
|
Rodzaj nadwozia / masa własna |
Pick-up / 1990 kg |
|
Emisja CO2 |
183 g/km |
|
Ogumienie |
225/60 R18 |
|
Cena wersji podstawowej |
118 019 zł (L 1.9 Ddi 163 KM AWD) |
|
Cena modelu testowego |
159 217 zł (LSX Prime 1.9 Ddi 163 KM AWD + dodatki) |
* Test przeprowadzony w dniach 01 - 07.08.2017 na dystansie 1023 km.
Tekst: Piotr Zaleski / SA zdjęcia: Agencja10,5
Zdjęcia:
Komentarze: